Kreuję obiekty, korzystając z różnych tworzyw. Głównie zajmuję się jednak pracą w metalu, który daje mi nieograniczone pole wyrazu i pomimo swojej pozornej surowości jest bardzo plastyczny. Potrafi się przejawiać jako ten ciężki, surowy lub przeciwnie – bardzo subtelny, lekki i swobodny. Praca z tym materiałem to ciągłe uczestniczenie w procesie ścierania się żywiołów. Z jednej strony jest ogień – wysoka temperatura topnienia jako nieodłączny aspekt obróbki stali, z drugiej woda – na przykład płyny, takie jak mieszaniny chemiczne, używane w procesie rdzewienia. 

Michał Malinowski, rocznik 80. Artysta, samouk – lubi i musi tworzyć. Jego głównym medium jest metal – ten surowy, przetworzony tylko przez hutę ale także ten dotknięty przez czas, pordzewiały. W pracach „drucianych” wykorzystuje stalowe pręty do tworzenia przestrzennych szkiców, raczej dużych gabarytowo rzeźb ściennych, opowiadających sytuacje codzienne w nieco innym ujęciu. Fascynuje go ciało ludzkie, jego linie proste i zakręty, gesty, komunikacja ciałem, a także kondycja psychiczna człowieka i jej odcienie w kontekście szarej rzeczywistości. Jego prace to czasem proste stop-klatki codziennych sytuacji, a czasem głębokie przemyślenia na temat stanów psychicznych. Czasem groteska. Opisuje świat okiem obserwatora dociekliwego, jednak dzięki swoistej uniwersalności formy przekazu, pozostawia odbiorcy przestrzeń do własnych przemyśleń, a czasem jedynie delikatnie przypomina o czymś, używając cienkich linii i pozostawiając formę otwartą, ażurową. Namawia swoimi rzeźbami do „zatrzymania się” na moment, aby spojrzeć na pozornie proste sytuacje jeszcze raz, zajmuje się tym, co powstaje ze zderzenia zwykłej codzienności ze światem abstrakcji, jako polem wyrazu. W jego pracach jest dużo geometrii – kształty, figury geometryczne mają upraszczać, zamykać formę, tłumaczyć niewytłumaczalne. Dzięki przestrzenności tych rzeźb/obrazów niemałą role odgrywa aspekt zabawy światłem, bowiem większość prac jest tworzona tak aby rzucać cień. Ta zabawa cieniem, który nadaje całości specyficznego charakteru ma różne oblicza, w zależności od użytego światła.

Malinowski zupełnie inaczej podchodzi do prac znaczonych tlenkiem żelaza. W rdzawym medium duże znaczenie wydaje się mieć kolor (rdzy) i jego oblicza. Rozpiętość tematyczna, którą jednak łączy wspólny mianownik – czas – jest spora. W niektórych pracach da się wyczuć ciężar zmagań z materią oraz ciężar wynikający z samego medium. Obiekty pozyskiwane ze złomowisk, odpady i przedmioty codziennego użytku opowiadają pewne historie, a wplatane w jednolite, często płaskie przestrzenie (połacia blach), dopełniają dzieła. W opozycji do tego, inne prace potrafią być lekki pomimo medium, jest tam mocno wyczuwalna organiczność, nawiązania do sekwencji wzorów ze świata przyrody. Rdzewienie surowego materiału jest często rodzajem kontrolowanego przypadku – proces jest zatrzymywany w odpowiednim momencie. Siłą rzeczy kolorystyka rdzewionych form ma więcej nawiązań do malarstwa niż rysunkowych form, jak to ma miejsce w jego drucianych rzeźbach. Obiekty nie są już tak ażurowe, a przestrzeń wygląda tu zupełnie inaczej. Artysta jednak nie rezygnuje z geometrii, która ciągle wydaje się mieć dla niego duże znaczenie w kontekście poszukiwania, zamykania kompozycji. Kierunek pracy nie jest tutaj już tak oczywisty i do głosu dochodzi raczej intuicja, która w procesie twórczych zmagań z rdzą, jest ważnym aspektem.

Rdza potrafi być trudna do okiełznania, przez co bywa niewdzięczna, naznaczona żywiołowością, niełatwo daje się okiełznać. Wiele jego prac z tej kategorii upomina się o dalsze życie już po zakończeniu procesu twórczego. Wiele prac artysty zamykanych jest w owalne formy. Dominujący wydaje się być tutaj trójkąt oraz okrąg, by innym razem zostawić formę otwartą. Raczej prace mają ramy zamknięte w w/w kształtach.